Wszystko zaczęło się od kalendarza...Tak przez to że lubię kalendarze, takie z miejscem do pisania, z myślami świętych, z możliwością przerobienia na pamiętnik i właśnie to sprawiło, że zainteresowałam się Kalendarzem Kobiety, a tym samym odkryłam grupę uBOGAcONA i rekolekcje w Szymanowie! Kiedy zobaczyłam na mapie, gdzie to jest, jak bardzo daleko, to się przeraziłam i zadałam sobie pytanie: czy warto? Jednak ciekawość, czy poradzę sobie sama w podróży, chęć bliższego poznania grupy i potrzeba wyciszenia i bliższej relacji z Bogiem zwyciężyły i pojechałam. Szymanów zauroczył mnie ciszą, pięknem parku, gościnnością i niezwykłą wrażliwością sióstr, a przede wszystkim Maryją, która wita każdego pielgrzyma wchodzącego do domu. Odnalazłam tam swoje miejsce - w domu rekolekcyjnym, w małej kaplicy, gdzie Jezus był tak bardzo blisko mnie, a czasem tylko dla mnie, w kaplicy Pani Jazłowieckiej, gdzie od wczesnych godzin rannych rozbrzmiewa czysty śpiew uwielbienia i w kaplicy Matki Marceliny, gdzie można podziękować jej za to, że stworzyła takie miejsce, które mimo upływu lat dalej służy kolejnym pokoleniom i na chwałę Bożą. Będąc tam, czuję się częścią tego miejsca (…). Odjazdy z reguły są smutne, ale nie z Szymanowa, bo z tego miejsca jedzie się z ogromnym pokojem w sercu, z uśmiechem na ustach, z mocą i siłą do działania, z nowymi znajomościami wspaniałych kobiet i przede wszystkim z myślą, że już niedługo znów tu wrócę.